Gruzja, czyli Europa zaczyna się na Kaukazie
Mimo że Bruksela zapewnia, iż podpisanie umowy stowarzyszeniowej nikomu nie zagraża, w Tbilisi obawiają się rosyjskiej reakcji na kolejny krok Gruzji w kierunku Europy.
W listopadzie 2013 roku na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wywołał skandal dyplomatyczny, odmawiając podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią. W powstałych zamieszaniu mało kto zauważył, że identyczną umowę parafowała Gruzja – nie wywołując żadnych reperkusji.
Tbilisi rozpoczęło negocjacje o stowarzyszeniu z UE latem 2010 roku. Było to ledwo dwa lata po wojnie gruzińsko-rosyjskiej. Wydawało się, że krótki, ale gwałtowny konflikt ostatecznie pogrzebał nadzieje Tbilisi na integrację europejską (oraz euroatlantycką – z NATO).
Ówczesny prezydent kraju Micheil Saakaszwili stawiał jednak sprawę jasno: Gruzja chce wstąpić do Unii i NATO. „W dającej się przewidzieć przyszłości wstąpienie nie jest to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta