Ukryci sympatycy rządu
Premier udowodnił, że ma poparcie części posłów opozycji. I pokazał prezydentowi jego miejsce.
Po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu — które było zwieńczeniem wystąpienia premiera dotyczącego afery taśmowej — w Platformie ruszyły rozliczenia. Tyle że nie wobec polityków nagranych na taśmach, a wobec posła PO Andrzeja Smirnowa, który nie przyszedł na głosowanie. Ponieważ ruszyła procedura usunięcia go z klubu Platformy, Smirnow sam złożył rezygnację i odszedł wczoraj z partii. – Nie uczestniczyłem w głosowaniu w pełni świadomie. Nie chciałem głosować za rządem – mówi „Rz". – Platforma jest kompletnie bezideowa, jest partią władzy i rządzi, strasząc wyborców Jarosławem Kaczyńskim.
Smirnow był od lat na marginesie Platformy. Co prawda, został posłem w zwycięskich dla PO wyborach w 2007 r., ale cztery lata później nie został wybrany. Do Sejmu wrócił na początku czerwca, zajmując miejsce po Dariuszu Rosatim, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta