Cygara dla Tuska, Kossak dla Kwaśniewskiego
Polscy politycy wciąż nie potrafią sobie radzić z pokusami władzy
To gotowy skecz dla kabaretu – mówi politolog dr hab. Rafał Chwedoruk. – Fidel Castro i jego żołnierze palili cygara, by w dżungli odganiać się od robactwa, a polscy politycy próbują delektować się ich smakiem, bo chcą być bardziej światowi.
Ujawnienie przez „Wprost" nagrań, w których szef MSZ Radosław Sikorski opowiada byłemu ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu o trudach sprowadzania z Kuby cygar dla premiera Donalda Tuska, rzeczywiście może wywoływać drwiny. Jednak sprawa jest dużo poważniejsza, bo dotyczy częstego w polityce naginania procedur w celu przypodobania się zwierzchnikowi.
Od upadku rządów SLD to zjawisko słabnie, jednak dla polskiej polityki wciąż jest typowe. – W latach 90. noszenie teczek za liderami i spełnianie ich zachcianek otwierało drogę do kariery. Najwyraźniej politycy mentalnie z tamtych czasów nie wyrośli – ocenia Chwedoruk.
Foie gras i comber
Rozmowa Sikorskiego z Rostowskim odbyła się wiosną w restauracji Amber Room. Jej swobodnemu charakterowi sprzyjała zupa z dyni, krwista polędwica wołowa, foie gras i comber z królika, a przede wszystkim wino Pomerol za 700 zł. W pewnym momencie Sikorski zaczął się zwierzać z problemów z zakupem odpowiedniego prezentu dla premiera: – Szukam armaniaku 57. rocznik dla Donalda na urodziny... Nigdzie nie mogę go znaleźć.
Jeszcze dramatyczniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta