Nerwowe wyczekiwanie prezydenta
Komorowski może stracić do Tuska cierpliwość
Głowa państwa najwyraźniej nie pali się do tego, by grać pierwsze skrzypce w kryzysie, jaki nastał po ujawnieniu nagrań restauracyjnych pogawędek na szczytach władzy. Rozpięty między konstytucyjną niemożnością, lojalnością wobec Donalda Tuska i jego gabinetu a nawoływaniami opozycji do tego by „wszedł do gry", „zareagował", a nawet „wezwał rząd do dymisji" Bronisław Komorowski prezentuje nieczęstą u niego małomówność i raczej znika z pola widzenia, niż dynamizuje polityczną rzeczywistość.
Milczy i czeka
Prezydencką powściągliwość widać zarówno w ocenach tego, co zarejestrowano na nagraniach, jak i w sugestiach dotyczących tego, jak powinni na to zareagować sami nagrani i ich przełożeni. Bronisław Komorowski poza wyrażonymi dwu- czy trzykrotnie nawoływaniami do spokoju i „niegaszenia pożaru za pomocą dolewania doń benzyny", a także jednoznaczną, acz niewyrażoną nadto dobitnie krytyką „pokoleniowej zmiany na gorsze", która sprawia, że treść rozmów jest „źródłem bólu i przykrości", głównie milczy i czeka. Zbierając zresztą za tę ostrożność i powściągliwość mnóstwo krytyk ze strony Prawa i Sprawiedliwości twierdzącego, że prezydent zachowuje się jak „buddyjskie małpki,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta