Klauzula gwałcąca sumienia
Znane z polskiego prawa „kara śmierci" czy „w rozumieniu ustawy rak jest rybą" uzyskały godnego współtowarzysza w postaci definicji „świadczenia zdrowotnego"– pisze prawnik.
Niemilknąca w mediach wrzawa w sprawie rzekomego nadużywania przez lekarzy tzw. klauzuli sumienia skłania do poważnej wymiany opinii o feralnej regulacji prawnej, która jest jej przyczyną. Chodzi tu naturalnie o pierwsze zdanie w przepisie art. 39 ustawy z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, które dla jasności wywodu zostanie tu przypomniane in extenso: „Lekarz może się powstrzymać od wykonywania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, z zastrzeżeniem art. 30 (nieistotnym w tym przypadku – przyp. aut.), z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej".
Definicja przeczy słowom
Nadużycie tak sformułowanej „klauzuli sumienia" polegać ma na tym, że lekarze, którzy odmawiają dokonania zabiegu, uchylają się też często od określonych w tym zapisie obowiązków informacyjnych. Nie tylko zatem coraz częściej odmawiają kierowania pacjentek do innego lekarza bądź podmiotu medycznego, ale również uchylają się od uzasadniania odmowy w dokumentacji medycznej pacjentki, ograniczając się do powtórzenia w niej wyrażeń ustawowych, czyli wskazania niezgodności tego świadczenia zdrowotnego z ich sumieniem.
Mniej zorientowany w tym problemie czytelnik może niewinnie zapytać, dlaczego ww. przepis...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta