Długa droga do zakończenia wojny
Szpica NATO to adekwatna odpowiedź na zagrożenia, przed jakimi staje nasz kraj – mówi szef MON Tomasz Siemoniak.
Rz: Prezydent Poroszenko ogłosił zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy. To już koniec wojny?
Tomasz Siemoniak: Każdą dobrą informację o tym, że nie są prowadzone działania wojenne, należy przyjąć za dobrą monetę. Ale byłbym bardzo ostrożny w ogłaszaniu końca tego konfliktu. Do jego realnego zakończenia droga jest długa.
Dlaczego?
Strukturalne przyczyny tego konfliktu są bardzo głębokie, tu chodzi o to, jak będzie wyglądała przyszłość wschodniej Ukrainy. Mamy za sobą wiele tygodni wojny, setki, jeśli nie tysiące, ofiar, zaanektowany przez Rosję Krym. Nie tak prosto sobie w tej chwili powiedzieć, że się nic nie stało i możemy wrócić do jakiegoś, bliżej nieokreślonego stanu poprzedniego. Zawieszenie broni to na pewno pozytywny znak, bo od wielu tygodni, mimo licznych rozmów i starań, nie udawało się do tego doprowadzić. Ale pamiętamy, jak to wyglądało ostatnio w Strefie Gazy, gdzie takich zawieszeń broni było wiele, a po nich szybko wznawiano działania wojenne. Miejmy nadzieję, że na Ukrainie tak się nie stanie i wszystkie strony, a w szczególności separatyści, dotrzymają warunków porozumienia.
Władimir Putin od razu zapowiedział jednak, że nie jest stroną tego porozumienia. Czy nie jest tak, że dopóki nie przejmie faktycznej kontroli nad całą Ukrainą, dywersji nie zaprzestanie?
Jako minister...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta