Made in Bangladesh
Praca dzieci w Bangladeszu to nie tylko problem biznesu, ale każdego z nas, kupujących. Każdego, kto ma w szafie cokolwiek z metką „made in Bangladesh". Problem bardziej złożony, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka – pisze prezes Kulczyk Foundation.
DOMINIKA KULCZYK
Bangladesz to kraj, o którym zrobiło się głośno, kiedy 23 kwietnia 2013 r. doszło w nim do największej współczesnej katastrofy budowlanej świata. Mijają właśnie dwa lata od wypadku, w którym zginęło 1127 osób, a rannych zostało około 2500. Kraj niskich kosztów. Kraj taniej pracy i przemysłu lekkiego. Kraj dzieci bez dzieciństwa. Kraj, o którym wolelibyśmy zapomnieć, ciesząc się sklepowymi okazjami.
Bezlitosna konkurencja
Współczesny świat to świat wielkich pieniędzy, bezlitosnych korporacji i zaostrzającej się konkurencji. Biznes poszukuje szans i przenosi produkcję do krajów, które umożliwiają mu redukcję kosztów. Zleca produkcję licznym podwykonawcom, ci zaś zlecają ją kolejnym.
Łańcuch dostawców staje się coraz bardziej złożony. Wszystko w imię pieniądza: optymalizacji, uzyskania przewagi konkurencyjnej i w efekcie większej sprzedaży, większych zysków dla akcjonariuszy.
Globalizujący się świat jest jednak równocześnie światem, w którym coraz trudniej coś ukryć. Informacja okrąża świat w ułamkach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta