Wojna domowa
Czas na ćwierćfinały. Jutro Atletico – Real i Juventus – Monaco, w środę Porto – Bayern i PSG – Barcelona.
Od losowania par minął już prawie miesiąc. Wystarczająco długo, by zatęsknić za wielkim futbolem. Nawet jeśli kolejna część tego piłkarskiego spektaklu wygląda bardzo znajomo.
Real spotkał się z Atletico rok temu w finale. Dopiero w doliczonym czasie doprowadził do wyrównania, ale w dogrywce wykonał na sąsiadach egzekucję. – Takie dni czynią nas mocniejszymi – mówił wtedy Diego Simeone. Od tego czasu jego drużyna nie przegrała żadnego z sześciu meczów z Królewskimi. Zdobyła Superpuchar Hiszpanii, wyeliminowała ich z Pucharu Króla, dwukrotnie upokorzyła w lidze.
Ultimatum dla Ancelottiego
Ostatnia porażka – 0:4 na Vicente Calderon w lutym – bolała Real najbardziej. Była potwierdzeniem, że ze sprawnej machiny Carlo Ancelottiego zostało niewiele. Kulminacja nastąpiła jednak kilka tygodni później, gdy po rewanżu z Schalke (3:4) kibice wyjęli z kieszeni białe chusteczki, a prasa pisała o ćwierćfinale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta