David Gilmour idzie własną drogą
Gitarzysta, promując nową, doskonałą płytę „Rattle That Lock", zaczarował publiczność Royal Albert Hall w Londynie.
Gdy wyszedł na scenę, w punktowym oświetleniu był widoczny tylko on i jego pięknie łkająca gitara. Skupiony na grze, cyzelował każdą nutę instrumentalnej kompozycji „5 A.M." otwierającej płytę. Publiczność słuchała w całkowitej ciszy i zadumie. Już po pierwszej kompozycji dostał owacje.
Kiedy zaintonował „Rattle That Lock", a na wielkim monitorze (jak z czasów Pink Floyd) pojawiły się filmy i psychodeliczne kolaże, na scenie można było dostrzec pozostałych muzyków. Niestety, zabrakło Zbigniewa Preisnera, który miał duży udział w nagraniu dwóch ostatnich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta