Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Rząd wpółotwarty

14 października 2015 | Rzecz o prawie | Grzegorz Makowski
źródło: Rzeczpospolita
9 listopada 2014 r. Donald Tusk składa dymisję swojego rządu
autor zdjęcia: Jerzy Dudek
źródło: Fotorzepa
9 listopada 2014 r. Donald Tusk składa dymisję swojego rządu
Grzegorz Makowski
źródło: materiały prasowe
Grzegorz Makowski

W 2014 r. mojemu znajomemu nie udało się zajrzeć do kalendarza spotkań minister Bieńkowskiej, ale już w tym samym roku kalendarz komisarz Bieńkowskiej widniał na stronach Komisji Europejskiej. 
Jaki jest wniosek z tej historii? – pyta socjolog.

Niedawno znajomy zwrócił mi uwagę na interesującą kwestię. Dobrze jest mianowicie wiedzieć, co robi minister – odpowiedzialny wszak bezpośrednio za bieg wielu istotnych spraw w kraju. Obywatele powinni mieć choćby wgląd w jego kalendarz spotkań. Ministrowie zyskaliby dzięki temu jeszcze jedno narzędzie komunikowania się z opinią publiczną. Obywatele natomiast oprócz zyskania dostępu do cennej wiedzy być może nieco mniej narzekaliby na to, że politycy „jak zwykle nic nie robią".

Publikowanie kalendarzy miałoby też pewien walor środka prewencji. Jakiś wścibski dziennikarz mógłby oto zechcieć skonfrontować zawarte w nim informacje z faktami. Mógłby przy tym odkryć na przykład, że minister próbuje ukryć spotkania z lobbystami. Nie jest to wydumany problem. Jakiś czas temu z rządu musiał odejść generał Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony, któremu wypominano, że spotykał się w niejasnych okolicznościach z izraelskim lobbystą. Ileż mniej kontrowersyjne byłyby te relacje, gdyby minister Skrzypczak spotykał się z nim tylko w ministerstwie, a spotkania wpisywał w publicznie dostępnym kalendarzu. Krótko mówiąc, pożytków mądrej otwartości jest wiele, a publikowanie kalendarzy ministrów w biuletynach informacji publicznej pożytki by te zwielokrotniło. Nie to jednak jest najciekawsze w naszej opowieści o kalendarzach.

Najbardziej interesujące jest to, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10269

Wydanie: 10269

Spis treści
Zamów abonament