Kampanijna ambiwalencja
Dlaczego stosunek dużych ugrupowań do małych jest tak niejednoznaczny
Największy rywal w kampanii wyborczej staje się już po niej najbardziej prawdopodobnym koalicjantem. To właśnie partie najbliższe najłatwiej mogą podebrać sobie wyborców, ale jednocześnie już w trakcie formowania rządu są najbardziej naturalnymi kandydatami do kooperacji w tym procesie. Oto przyczyna ambiwalencji we wzajemnym traktowaniu się ugrupowań biorących udział w elekcjach parlamentarnych.
Dylematy Kopacz
Przy okazji każdej kampanii obserwujemy rytualną już wojnę na linii PiS–PSL. Obie formacje zarzucają sobie niedbanie o mieszkańców wsi i sprzedaż ich interesów w Brukseli. Oskarżają się o najgorsze rzeczy i atakują bez pardonu. Co mniej wnikliwi obserwatorzy życia politycznego wyciągają z tego wnioski, iż w ten oto sposób pogrzebane zostają szanse na zawarcie przez te ugrupowania koalicji rządowej po wyborach. Nic jednak bardziej błędnego – wysoka temperatura sporu między nimi w żadnym wypadku nie oznacza braku możliwości bliskiej, także w formule koalicji rządowej, kooperacji po elekcji. Świadczy natomiast o tym, że liderzy obu partii doskonale zdają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta