Tradycja zobowiązuje do wysokiej jakości
Wojciech Dobija jako pierwszy w Polsce stał się w 1989 r. właścicielem sprywatyzowanych zakładów mięsnych. Ale masarski fach jest kultywowany w rodzinie od czterech pokoleń.
IZABELA KACPRZAK
Zakłady Mięsne Dobija w Żywcu widać z daleka. To dzięki wieży ciśnień w zabytkowym budynku z lat 30. XX wieku, który Dobijowie odrestaurowali. Mieściła się tam miejska rzeźnia, w której masarze w okresie międzywojennym mogli usługowo ubijać zakupione zwierzęta oraz je jednocześnie przebadać.
Wchodzącego do siedziby zakładów wita zapach smakowitej wędzonki na bukowym drewnie i zabytkowe maszyny masarnicze, które rodzinie Dobija służyły od pokoleń – m.in. waga Berkel, na której mama Wojciecha, Anna, odważała towar we własnym sklepie, żeliwna nadziewarka, krajalnica do wędlin i rozdrabniarka z początku XX wieku.
Śladem pradziadka
W rodzinie Dobijów związanej z przemysłem masarskim już od czterech pokoleń szacunek do tradycji musi być wyjątkowy. – W innym przypadku by nas pewnie nie było – śmieje się Wojciech Dobija.
Masarski biznes rozpoczął mój pradziadek Józef, który był wójtem Wilkowic, gminy pod Bielskiem-Białą. – Po I wojnie światowej, w czasie której zarobił pierwsze pieniądze na handlu zwierzętami rzeźnymi, zakupił gospodarstwo rolne, wybudował restauracje oraz zakład przetwórczy mięsa – wspomina Wojciech Dobija, właściciel zakładu.
W ślady Józefa poszedł jego syn, również...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta