Pasja wciąż we mnie dojrzewa
Rozmowa | Mocną stroną polskich win jest ich oryginalność – mówi pasjonatka i propagatorka krajowego winiarstwa.
Rz: Jak zaczęła się pani przygoda z winem?
Ewa Wawro: Byłam rzecznikiem prasowym Urzędu Miasta w Jaśle i jednocześnie redaktorem naczelnym lokalnej gazety. W ramach pracy miałam relacjonować organizowane w Jaśle szkolenia winiarskie, dofinansowane przez samorząd województwa podkarpackiego. Nawet nie przypuszczałam, że wykłady tak mnie zainteresują. Okazało się, że 40-arowa działka przy naszym budowanym wtedy domu idealnie nadaje się do uprawy winorośli.
Wielu Polaków posadziłoby po prostu iglaki...
Pomyślałam: dlaczego nie? Zamiast sadzić iglaki, jak wszyscy, posadzimy winorośl. Mężowi pomysł też się spodobał. Ściągnęliśmy na konsultację Romana Myśliwca, który prowadził szkolenia i jak nikt inny znał się na tym. Podszedł do naszego pomysłu bardzo sceptycznie: dziennikarka i inżynier budownictwa? Myślał, że szybko nam się to znudzi, dlatego namówił nas, by zacząć ostrożnie. Tymczasem mamy już prawie 15 arów winnicy i dalsze plany rozwoju.
Początki były trudne?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta