NBP ma inne problemy, niż banki Czech i Węgier
Nasi sąsiedzi boją się umocnienia walut, Polska nie musi.
Grzegorz Siemionczyk
– Mogę sobie wyobrazić obniżkę stóp procentowych poniżej zera, aby zapobiec napływowi gorącego kapitału – powiedział we wtorek Miroslav Singer, gubernator Narodowego Banku Czech (CNB). Tego samego dnia Narodowy Bank Węgier (MNB) zasygnalizował, że może jeszcze poluzować politykę pieniężną. Zdaniem ekonomistów może chodzić o obniżkę głównej stopy procentowej, która od lipca ub.r. wynosi 1,35 proc., ale też o szersze zastosowanie niekonwencjonalnych narzędzi.
Choć CNB i MNB, podobnie jak Narodowy Bank Polski, mają problem ze zbyt niską dynamiką cen konsumpcyjnych, nie kryją, że głównym argumentem na rzecz łagodzenia polityki pieniężnej jest presja aprecjacyjna na ich waluty, która może się pojawić, gdy Europejski Bank Centralny zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów w marcu obniży stopę depozytową głębiej poniżej zera i zwiększy skalę skupu papierów dłużnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta