Firma musi się czymś wyróżniać
Chcę pomóc w kształceniu zawodowym młodych ludzi, bo dziś trudno o fachowców – mówi Henryk Mazurkiewicz, prezes firmy Mazel.
Zaczynał pan ponad ćwierć wieku temu jako rzemieślnik oferujący instalacje elektryczne. Dzisiaj pana firma jest potentatem na lokalnym rynku i zdobywa również zlecenia za granicą. Czy istnieje jakaś recepta na udaną firmę?
Henryk Mazurkiewicz: Trzeba być świadomym tego, co się chce robić, posiadać wizję, wiedzę, a później już tylko zdobywać doświadczenie i małymi krokami konsekwentnie podążać naprzód. No, i oczywiście trzeba wierzyć, że się uda.
Początkowo jednak skala działalności firmy była niewielka, nic nie zapowiadało tego, że tak bardzo się rozwinie się i poszerzy swoją ofertę?
Rzeczywiście, początki były skromne. W 1987 roku wraz z żoną podjęliśmy decyzję o uruchomieniu działalności gospodarczej. Był to zakład instalatorstwa elektrycznego, w którym zatrudnialiśmy pięciu elektromonterów. Obsługiwaliśmy wtedy głównie obiekty przemysłowe, w tym na przykład zakłady zbożowe. Trwało to kilka lat, aż uznałem, że trzeba prężniej działać na rynku, czymś się wyróżniać i być rozpoznawalnym.
Czy była jakaś decyzja podjęta w pierwszych latach funkcjonowania firmy, która – z obecnej perspektywy – miała największy wpływ na jej przyszłość?
Strategiczną decyzję podjąłem w 2000 roku, uznając, że należy rozwijać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta