Śniadanie czy obiad etatowiec musi zjeść w 15 minut
Resort pracy nie zamierza wydłużyć krótkich płatnych przerw od pracy. Nie przewiduje też rozwiązań, które zapewniałyby bardziej sprawiedliwy odpoczynek w ciągu dnia dłużej pracującym na dobę.
To odpowiedź Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na interpelację poselską w sprawie rozważenia nowelizacji przepisów kodeksu pracy o przerwie od pracy wliczanej do czasu pracy.
Uwzględniając skargi i pytania pracowników, poseł Łukasz Rzepecki zaproponował radykalną zmianę tych uprawnień. Nie zostaną one jednak wprowadzone, przynajmniej na razie.
Rodzime regulacje dotyczące przerw w pracy są realizacją wymogu wynikającego z art. 4 dyrektywy 2003/88/WE z 4 listopada 2003 r. w sprawie niektórych aspektów organizacji czasu pracy. Nakłada on na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia pracownikom, których dzień roboczy jest dłuższy niż sześć godzin, przerw na odpoczynek w wymiarze i na warunkach wynikających z układów zbiorowych, porozumień z partnerami społecznymi lub – w ich braku – z przepisów krajowych. Ustawodawca wywiązał się z tej powinności, przyznając pracownikom, których dobowy czas pracy wynosi co najmniej sześć godzin, 15-minutową przerwę wliczaną do czasu pracy. Gwarantuje to art. 134 kodeksu pracy.
To za mało
Problem w tym, że te same 15 minut muszą wystarczyć zarówno pracownikom, których dobowy czas pracy wynosi sześć godzin, jak i zatrudnionym w systemach równoważnych, pozwalających przedłużyć dobową pracę do 12, 16 lub nawet 24 godzin. W ocenie takiego pracownika ta regulacja jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta