Prostota czy prostactwo
Głupstw, którymi na co dzień karmią nas politycy, jest – jak miłosierdzia Bożego – nieskończenie wiele. I to na wszystkich szczeblach władzy – ubolewa prawnik Stanisław Gurgul.
Prostota czy prostactwo, a może deficyt wykształcenia klasycznego i związanej z nim pogańskiej przyzwoitości?
Najpierw wyjaśnienie tytułu. Pierwsze to wspomnienie z własnej, odległej przeszłości: jako uczeń pierwszej klasy gorlickiego liceum im. M. Kromera (miałem wtedy 13 lat) powiedziałem na lekcji języka polskiego, dokonując oceny literatury polskiego klasycyzmu, że „poezja biskupa Adama Naruszewicza wyróżnia się prostactwem treści i stylu". Chodziło mi oczywiście o prostotę twórczości Poety (tak też to odebrał mój polonista), w tym czasie jednak niuanse językowe były mi obce. Niemniej, do dzisiaj odczuwam wstyd z powodu owej wpadki językowej (lapsus linguae), choć oczywiście w kronikach nie ma o tym wzmianki.
Wcale nie wszyscy
Drugi człon tytułu nawiązuje do ironicznej wypowiedzi Heinricha Heinego, zamieszczonej w przedmowie do własnego zbioru poezji z 1843 r. „Deutschland. Ein Wintermärchen" (Niemcy. Baśń zimowa), która w swobodnym tłumaczeniu znaczy, że „publiczność/widownia Arystofanesa składała się wprawdzie z samych ślepych pogan, mieli oni jednak wszyscy – w odróżnieniu od nas, współczesnych ludzi – dobre klasyczne wykształcenie i dostosowaną do niego moralność/obyczajność (Sittlichkeit)". Aktualizując tę myśl, dodam, że gdyby jakimś cudem zmartwychwstały Heine wypowiedział głośno te słowa w Polsce anno Domini 2016 r.,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta