Czy Czesi są tchórzami
Reżyser „Zagubionych" Petr Zelenka opowiada Barbarze Hollender o historii, czeskiej mentalności i upadku kina.
Rz: „Zagubieni" to film o wielkim blefie. W polityce, w przemyśle filmowym. W życiu społecznym.
Petr Zelenka: Interesuje mnie mechanizm kreowania mitu. Z jednej strony pokazuję kłamstwa, które do dzisiaj towarzyszą naszemu myśleniu o roku 1938, kiedy na mocy układu monachijskiego Niemcy zaanektowali Kraj Sudetów. A z drugiej – obserwuję współczesne kłamstwo. Gdy dziennikarka telewizyjna podaje informację o przyczynach przerwania zdjęć do czesko-francuskiej koprodukcji, widz wie, że nie jest to prawda. Ale mit już się tworzy. Próbuję powiedzieć, że teraźniejszość szybko staje się przeszłością i wszelkie kłamstwa trzeba ujawniać i korygować natychmiast.
Wraca pan do roku 1938, ale nie odtwarza pan tamtych wydarzeń. „Zagubieni" to raczej film o pamięci historycznej.
Chciałem opowiedzieć o braku refleksji na temat dziejów. Zadowalamy się zwykle jakimiś wygodnymi interpretacjami, nie chcąc popatrzeć na przeszłość z właściwej perspektywy. Szczególnie w moim kraju.
Dlaczego?
My, Czesi, kochamy gloryfikować nasze porażki. Inne narody szczycą się sukcesami i zwycięstwami. My – odwrotnie. Zaczynamy myśleć, że nie wolno nam walczyć. Bzdura.
W pana filmie papuga mówiąca słowami francuskiego premiera Daladiera zarzuca Czechom tchórzostwo.
Nie chciałbym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta