RFN broni nas przed Francją
Fillon proponuje Merkel budowę małej, ale silnej Unii zdolnej postawić się Trumpowi. Berlin jest jednak sceptyczny.
To był gest raczej niezwykły. Na trzy miesiące przed wyborami prezydenckimi we Francji kanclerz przyjęła kandydata Republikanów François Fillona tak, jakby chciała wskazać, kto powinien być przyszłym partnerem Niemiec w Pałacu Elizejskim. Francuz rozmawiał też z wpływowym ministrem finansów Wolfgangiem Schaeublem i minister obrony Ursulą von der Leyen. Na początku stycznia o podobne spotkanie ubiegał się były minister gospodarki u François Hollande'a i nadzieja lewicy w wyborach prezydenckich Emmanuel Macron. Musiał obejść się smakiem.
– Fillon tak jak Merkel należy do Europejskiej Partii Ludowej. Dlatego został przyjęty – mówi „Rz" Elmar Brok, przewodniczący komisji spraw zagranicznych europarlamentu i bliski doradca pani kanclerz.
Francuz przyjechał z dość rewolucyjną propozycją, która nad Szprewą nie została przyjęta z entuzjazmem. Jej punktem wyjścia jest piątkowe przemówienie inauguracyjne Donalda Trumpa.
– Było bardzo agresywne. Europa została ostrzeżona. Musi się na nowo przebudować wobec amerykańskiej polityki, która nie zrobi nam żadnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta