Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wstydliwa prawda o wypadku

13 lutego 2017 | Kraj | Grażyna Zawadka Izabela Kacprzak
Do wypadku premier Beaty Szydło doszło w Oświęcimiu w miniony piątek. Premier jechała z lotniska w Krakowie do domu.
autor zdjęcia: Andrzej Grygiel
źródło: PAP
Do wypadku premier Beaty Szydło doszło w Oświęcimiu w miniony piątek. Premier jechała z lotniska w Krakowie do domu.

Zastępczy kierowca w limuzynie i znikający świadkowie. Co naprawdę wydarzyło się w Oświęcimiu?

W oficjalnej wersji wydarzeń na temat wypadku Beaty Szydło, jaką podają BOR, policja i MSWiA, jest pełno niejasności. Kraksę miał spowodować 21-latek jadący seicento, który chciał skręcić w lewo z głównej drogi, a nie zauważył kolumny – trzech aut BOR. W środkowym, pancernym audi A8 jechała premier Szydło do domu pod Brzeszczami. Kierowca limuzyny, by ominąć fiata, odbił w bok i uderzył w drzewo. Zdaniem szefa policji sprawca trzy godziny po zdarzeniu na komisariacie przyznał się do winy, „a trzech świadków potwierdziło, że słyszało sygnały dźwiękowe" rządowej kolumny.

Sprawa sygnału dźwiękowego jest kluczowa. Przepisy są jednoznaczne. – Jeśli były tylko koguty bez dźwięku, to nie jest to kolumna uprzywilejowana i obowiązują ją standardowe zasady ruchu drogowego. To oznacza, że BOR-owcy jadący z premier nie mieli prawa wyprzedzać skręcającego fiata, i to na podwójnej ciągłej. I wina jest ich, a nie chłopaka – twierdzi wysoko postawiony policjant.

Tymczasem policja nie ma twardego dowodu w kwestii dźwięku. Przesłuchani funkcjonariusze BOR (11 osób) zapewniają, że dźwięk włączono. Postronni świadkowie nie są już tego pewni. Do niedzieli przesłuchano sześć osób, które były w rejonie wypadku. Trzy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10674

Wydanie: 10674

Spis treści
Zamów abonament