Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie da się nie widzieć zmowy i wyzysku

13 lutego 2017 | Prawo | Dobromiła Niedzielska-Jakubczyk
Waldemar Gujski, adwokat, partner w kancelarii Gujski Zdebiak
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Rzeczpospolita
Waldemar Gujski, adwokat, partner w kancelarii Gujski Zdebiak

Niewolnicza praca przez kilkanaście godzin dziennie bez dodatkowego wynagrodzenia, zadaniowy czas pracy w biurach i zmowy płacowe – to dość, by wkroczyło państwo i próbowało ukrócić te praktyki – przekonuje adwokat w rozmowie z Dobromiłą Niedzielską-Jakubczyk.

Rz: Coraz głośniej mówi się o narastających patologiach rynku pracy.

Waldemar Gujski.: Najpowszechniejsza jest chyba ta, która pozwala przedsiębiorcom milcząco zakładać, że praca ma trwać 12–13 godzin dziennie, bez żadnych nadgodzin, tylko „normalnie". Zauważam to zarówno w pewnych przedsiębiorstwach należących de facto do zagranicznych właścicieli, jak i u polskich pracodawców. Wiem przy tym, że w zagranicznych spółkach matkach takie rzeczy nie mają prawa się zdarzać.

Tyle że taka spółka matka to inny podmiot prawa. Najczęściej także innego prawa niż spółka córka wykorzystująca polskich pracowników ponad miarę. Może więc winne są nasze regulacje i krajowe zwyczaje?

Jeśli zastanawiamy się nad korporacjami z kapitałem zagranicznym, to prawdziwym pracodawcą jest spółka matka w Paryżu czy Nowym Jorku. To ona w ostatecznym rozrachunku czerpie korzyści z zatrudniania ludzi w Polsce. Zarząd w polskiej spółce jest pasem transmisyjnym do przekazywania poleceń polskim pracownikom od rzeczywistego pracodawcy z jednej strony, a z drugiej do raportowania i przekazywania dywidendy do spółki matki.

Gdzie wobec tego rodzi się pomysł na tego rodzaju praktyki? W jakimś dalekim miejscu na świecie, gdzie słowo „slave", czyli niewolnik, pochodzi od Słowianina, czy u nas?...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10674

Wydanie: 10674

Spis treści
Zamów abonament