Nie ma komu usiąść w koparce
Na rynku brakuje już blisko 20 tys. pracowników budowlanych, a to tylko oficjalne dane. Czy to dużo? Z tyle osób mogłyby powstać prawie cztery firmy wielkości Budimeksu, który jest polskim liderem branży.
Mamy kłopoty wynikające nie z braku, a nadmiaru zleceń i niedostatecznej liczby rąk do pracy. To sprawia, że rosną koszty: według Jana Stylińskiego, prezesa Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, płace w branży wzrosły w tym roku o 8-16 proc. Sytuację ratują nieco Ukraińcy, ale i ci mogą wkrótce ruszyć na Zachód. W przetargach drogowych oferty zaczynają już przekraczać kosztorysy inwestorów, zdarzają się też postępowania, którymi nikt się nie zainteresował. – Dostęp do wykwalifikowanej kadry jest utrudniony także z uwagi na liczbę realizowanych inwestycji – mówi Bartosz Kuźniar, prezes Lokum Deweloper. W budowie jest rekordowa liczba mieszkań – w 2017 r. może ich być 100 tys. Brak pracowników może zatrzymać inwestycyjny impert. –adw, ar, B7, komentarz A2