Zdążyć przed drozdem
Produkcja wina to silny atut regionu. Ten rok będzie jednak trudny dla podkarpackich winiarzy. Po przymrozkach winnice zaatakowały ptaki.
W drugiej połowie września podkarpackich winiarzy – po sięgających minus 30 stopni zimowych mrozach oraz przymrozkach w kwietniu i maju – nawiedziła kolejna plaga. W pełni winobrania na winnice rzuciły się stada ptaków, od wielu tygodni głodujących z braku owoców czereśni, wiśni, jarzębiny i czeremchy, których krzewy wiosną wymarzły.
Ciężki rok
– Nie chodzi tylko o deficyt pokarmu. Po prostu nasze podkarpackie ptaki, które dawniej winogron nie znały, nauczyły się korzystać z nowego pożywienia. Jako pierwszy wpadł na to drozd paszkot – ocenia Wiktor Szpak, właściciel winnicy Jasiel w Jaremówce pod Jasłem, emerytowany nauczyciel biologii. I dodaje: – Tak przykrego roku nie pamiętam od czasu, gdy założyliśmy z żoną winnicę 17 lat temu. Z moich szczepów poległy m.in siegerrebe i cabernet dorsa. Tylko cabernet cortis, hibernal i johanniter jakoś przetrwały.
Właściciele Jasiela szacują, że tej jesieni zbiory wyniosą tylko 10–15 proc. ubiegłorocznych. Trzeba jednak dodać, że poprzedni rok był dla winiarzy bardzo pomyślny. Z ponad 20 t winogron kilkunastu różnych odmian zebranych w 2,5 ha winnicy państwo Szpakowie uzyskali ok. 15 tys. butelek wina. Już przyszły sezon, jeśli pogoda dopisze, może być równie udany, bo przemarznięte krzewy winorośli zdążyły się już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta