Chiny mogą pomóc światu
Grzegorz W. Kołodko Chińska ekspansja to nie przejaw megalomanii czy imperializmu. Jest podporządkowana potrzebom wewnętrznym.
Rz: Napisał pan książkę „Czy Chiny zbawią świat?". Dlaczego i w jaki sposób miałyby to zrobić?
Tytuł jest prowokacyjny. Mógłbym nazwać tę książkę „Jak Chiny zmienią świat?"
Mamy do czynienia z piętrzeniem się problemów o charakterze globalnym. Okazuje się, że Zachód i liberalna demokracja nie są w stanie sprostać takim wyzwaniom jak przegrzewanie się klimatu, dewastacja środowiska naturalnego, wyczerpywanie się nieodnawialnych zasobów ziemi. Są też problemy demograficzne.
Ten, który do niedawna uzurpował sobie prawo do bycia żandarmem świata czy gwarantem pokoju, czyli Stany Zjednoczone, i NATO nie są w stanie sprostać tym wyzwaniom.
I kwestia handlu. Kiedy nowy amerykański prezydent krzyczał „America first", w tym samym czasie chiński przywódca, szef partii komunistycznej, mówił w Davos o tym, że globalizacja jest cenna, nieodwracalna i trzeba nadać jej inkluzyjny charakter. Tłumaczył, że wolny handel to dobra recepta na przyszłość świata. Teraz jednak mamy protekcjonizm i nowy nacjonalizm, który wychodzi z Zachodu, a nie Wschodu. Stany Zjednoczone potrafiły skłócić ze sobą większość Unii Europejskiej, głównie w wyniku nieroztropnej polityki handlowej. Widać, że zdecydowanie więcej pozytywnego do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta