Gdy rejent nie może być milczkiem
Pięciu notariuszy naraz utraciło możliwość wykonywania profesji. Taki środek zapobiegawczy zastosowała 30 sierpnia wobec nich Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Jeszcze się nie zdarzyło, by aż tylu przedstawicieli tego zawodu zostało w jednym postępowaniu objętych podobnym zakazem.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie wyłudzania mieszkań przy okazji udzielania oszukańczych pożyczek, poświadczanych aktami notarialnymi. Niektórzy poszkodowani już są zmuszani do wyprowadzenia się. Pod koniec sierpnia prokuratura skierowała do sądu powództwo przeciwegzekucyjne, dzięki czemu wstrzymano eksmisję jednej z pokrzywdzonych.
Notariuszy zatrzymano w maju, postawiono im zarzuty pomocnictwa w oszustwie i niedopełnienia obowiązków, za co może grozić do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Prokuratura wnioskowała o tymczasowe aresztowanie, ale sąd się nie zgodził.
∑ W tej sytuacji podjęto decyzję o zastosowaniu poręczenia majątkowego oraz zakazu wykonywania zawodu notariusza. Zakaz obowiązuje do czasu uchylenia lub zmiany środka zapobiegawczego przez prokuraturę albo sąd.
Notariusze pozostali więc na wolności – co wywołało krytyczną reakcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, który oświadczył, że należało ich aresztować.
Za sprawą prokuratury na pewno nie można jednak powiedzieć, iż potraktowano ich łagodnie. Musieli wyłożyć po 50 albo 100 tys. zł kaucji, a przede...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta