autor zdjęcia: Wojciech Grzędziński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojtek Grzędziński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojtek Grzędziński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędziński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędzieński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędzieński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędzieński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędzieński
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita
Darek Golik
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędzieński
źródło: Rzeczpospolita
autor zdjęcia: Wojciech Grzędzieński
źródło: Rzeczpospolita
Najtrudniejszą decyzję trzeba podjąć, jeszcze nim zacznie się grać.
Na estradzie stoi bowiem pięć historycznych fortepianów, decyzja, który lub które z nich wybierze pianista, bo można grać na więcej niż jednym instrumencie, ma ważny wpływ na ocenę jurorów. To wszakże tylko początek emocji, większych niż w innym, standardowym konkursie. Tu bardziej liczy się dotarcie do istoty muzyki, silniejsze są też przeżycia samego jej interpretatora. Dlatego patrząc z widowni na poszczególnych pianistów stających do oceny, warto podejrzeć także, co dzieje się
z nimi tuż przed grą i zaraz po jej zakończeniu. To są właśnie wszystkie twarze konkursu.