Macron jest bezsilny w starciu z „żółtymi kamizelkami”
Nie tylko Paryż był w sobotę sceną kolejnych protestów „żółtych kamizelek". Miały one miejsce w dziesiątkach miast i miasteczek w całym kraju. Także w Lille (na zdjęciu). Demonstrantów było jednak mniej niż przed tygodniem. Nie wszędzie też grasowali słynni casseurs, czyli chuligani. Kilkuset protestujących pojawiło się także w Brukseli i Amsterdamie. Ruch „żółtych kamizelek" może stać się formą spontanicznych protestów nie tylko we Francji. Po długim okresie milczenia prezydent Macron zwróci się w poniedziałek z apelem do rodaków. Nie wiadomo, jak zamierza przezwyciężyć pierwszy kryzys polityczny swojej prezydentury. —p.jen.