Trybunał Sprawiedliwości: Załatwicie to sami
To Izba Pracy Sądu Najwyższego będzie się musiała zmierzyć z oceną organizacji naszego sądownictwa.
Na wtorkowy (19 listopada) wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej czekali sędziowie, politycy wszystkich opcji i zainteresowani losem wymiaru sprawiedliwości obywatele. Tuż po jego ogłoszeniu zapanował chaos. Wszyscy chwalili decyzję TSUE. Dopiero po lekturze uzasadnienia do wyroku sprawa wydała się nieco jaśniejsza. Co powiedział Trybunał? Najkrócej mówiąc, że to Izba Pracy Sądu Najwyższego będzie się musiała zmierzyć z oceną organizacji naszego sądownictwa.
Czy to sąd czy nie
Sąd Najwyższy rozstrzygnie, czy Izba Dyscyplinarna jest sądem w rozumieniu prawa UE. Ma też zabrać głos w sprawie statusu Krajowej Rady Sądownictwa. Chodzi o odpowiedź na pytanie, czy Rada daje gwarancje niezawisłości i niezależności. We wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE odpowiedział na pytania prejudycjalne polskiego Sądu Najwyższego, stwierdzając, że w sytuacji uzasadnionych wątpliwości prawo krajowe można pominąć i stosować normy europejskie.
– Wydanie stosownych orzeczeń przez SN będzie dokonywane bez zbędnej zwłoki – oświadczyła po wyroku prof. Małgorzata Gersdorf, pierwsza prezes Sądu Najwyższego.
Jak do tego dojdzie? Mówi się, że sprawą zajmie się najpierw trzyosobowy skład Izby Pracy, który skieruje sprawę do składu siedmioosobowego, a ten na posiedzenie całej Izby.
Minister też się cieszy
Prawnicy, pytani o komentarz do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta