List z sądu
Doręczenie jako czynność procesowa nie może być fikcją.
Od 7 listopada 2019 r. obowiązuje nowelizacja k.p.c., co zmusiło wszystkich uczestniczących w postępowaniach sądowych do poważnej analizy zmian. I nie powinno dziwić, że narasta wywołane tym napięcie, ponieważ jest to najpoważniejsza w skutkach nowelizacja od wielu lat z powodu liczby zmian poczynionych przeciwko zasadom, na których się opierały dotąd sądy.
Ustawodawca radykalnie wkroczył w dziedziny, w których obowiązywało dotąd nie tylko uznanie sędziowskie, ale i orzecznictwo albo wykładnia doktrynalna, orzecznictwo i zwyczaje pospołu. Przykładem jest obalenie zasady przyjęcia za doręczone pism dwukrotnie awizowanych. Dotąd było to możliwe na podstawie tzw. fikcji doręczenia, którą uważano za niezbędną i usprawiedliwioną. Od dawna jednak pojawiały się głosy, że narusza to prawo do obrony, a budowanie całego postępowania na tej fikcji godzi w zasady uczciwego procesu. Dlatego zapewne ustawodawca postanowił położyć kres fikcji doręczenia, wprowadzając w życie od 7 listopada art. 1391 k.p.c. Czy słusznie?
Doręczenie jako fikcja prawna: czy doktryna się myli
Są dwie możliwości oceny fikcji prawnej doręczenia. Pierwsza polega na tym, że jest konieczna, bo kiedy strona nie chce odebrać pisma z sądu, nie będzie możliwe wszczęcie postępowania. Druga ocena zakłada, że nie wolno nadawać biegu sprawie przed rzeczywistym doręczeniem, bo udział strony w sprawie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta