Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Nie chcą być nazywani wrogami ludu

27 listopada 2019 | Opinie
Przyparci do muru, zamaskowani demonstranci zapowiadają,  że nie mają nic do stracenia
źródło: DALE DE LA REY/AFP
Przyparci do muru, zamaskowani demonstranci zapowiadają, że nie mają nic do stracenia

Obserwując rozwój wydarzeń w Hongkongu, nie wolno zapomnieć o różnicy w potencjale siły protestujących i reżimu – pisze profesor Szkoły Głównej Handlowej, autor książek i artykułów na temat Chin, Krzysztof Kozłowski.

To, co widzimy, zależy nie tylko od tego, na co patrzymy, ale również od tego, co przyzwyczailiśmy się dostrzegać. Kiedy między jednym i drugim pojawia się rozdźwięk, rodzą się pytania. A kiedy pozostają one bez odpowiedzi, rodzą się obawy, frustracje i niezadowolenie.

Obserwatorom wydarzeń w Hongkongu przyzwyczajonym do odmiennych standardów politycznych niż obowiązujące w Chińskiej Republice Ludowej trudno się pogodzić z porzucaniem tego, co znają – zasad państwa prawa i swobód obywatelskich – na rzecz o wiele bezwzględniejszej rzeczywistości. Jeszcze bardziej zastanawia, dlaczego państwo liczące blisko 1,5 miliarda obywateli nie umie sobie bezkonfliktowo poradzić ze Specjalnym Regionem Administracyjnym o liczbie ludności nieprzekraczającej 7,5 miliona.

Jedno państwo, dwa systemy

Pierwsze demonstracje w Hongkongu w 2019 r. zorganizowano przeciwko projektowi ustawy ułatwiającej ekstradycję z Regionu do ChRL i związanymi z tym obawami wykorzystywania politycznie nowych procedur. Z perspektywy trwających blisko pół roku protestów można już spokojnie powiedzieć, że kwestia rzeczonych regulacji, z których zresztą lokalne władze się wycofały, była tylko iskrą. Od niej wybuchł pożar społecznego niezadowolenia, które już dłuższy czas kumulowało się w hongkońskim społeczeństwie.

Przyczyn tego...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11519

Wydanie: 11519

Spis treści

Nieprzypisane

Zamów abonament