Pandemia koronanierówności
Andrzej Kubisiak Na całym świecie – w krajach najzamożniejszych, tych na dorobku i relatywnie ubogich – koronawirus dał bogatym, a zabrał biednym. To idealny grunt pod konflikty społeczne.
Cofnijmy się na chwilę do 8 maja br. Tego dnia amerykański Departament Pracy przedstawił najgorsze w historii dane, które wielokrotnie przebiły efekty kryzysu finansowego sprzed ponad dekady. Zatrudnienie w USA w kwietniu, a więc w początkowym okresie lockdownu, zmalało o ponad 20 mln osób, a bezrobocie wzrosło o ponad 10 pkt proc.
Dlaczego przypominam ten moment? Na te dramatyczne odczyty główne indeksy na Wall Street zareagowały 1,5–2-proc. wzrostem, zamiast spadkiem. Ta scena w mikroskali opisuje kryzys uderzający w społeczeństwa, zwiększając rozwarstwienie i dzieląc na wąską grupę zamożnych i przeważającą biednych.
K jak kowid
Trudno dziś powiedzieć, jak będzie wyglądać odbicie gospodarcze, ale w wielu aspektach może to być litera K. Jej kształt obrazuje pogłębiające się nierówności społeczne, a także upadek wielu sektorów gospodarki (np. lotnictwa) i zwyżki w innych (np. e-commerce). Covid pogorszy sytuację wszystkich obywateli, ale nie w demokratyczny sposób.
Asymetrię szoku gospodarczego obrazują dane z Ameryki Łacińskiej. Z przewidywań ONZ wynika, że region doświadczy największych nierówności materialnych i społecznych. Koronakryzys przełoży się na 9,9-proc. spadek PKB na mieszkańca, cofając go do poziomu z końca poprzedniej dekady. Ubóstwo dotknie niemal 38 proc. ludności regionu, a bezrobocie sięgnie 13,5 proc....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta