Czy sądy muszą być zakorkowane?

Od lat utrzymuje się zabobonna wiara w moc sprawczą kolejnych rodzajów postępowań i wyspecjalizowanych instrukcji dla sądów.

Stan zakorkowania najlepiej znamy z naszych dróg. Polega on na tym, że w tym samym miejscu i czasie nie mogą się zmieścić na drodze wszyscy chętni. Korki na drogach najczęściej są cykliczne i przejściowe, czyli powstają w czasie np. wyjazdów i powrotów do pracy albo z wakacji. Można korków unikać, wybierając inny czas lub trasę. Zakorkowanie sądów nie jest ani cykliczne, ani przejściowe, ponieważ ma charakter stały, towarzyszy nam i nasila się konsekwentnie od lat. Jedni mówią, że tak chyba musi być, a inni, że właśnie reformują i będzie poprawa. Oczywiście jedni i drudzy nie mają racji. I jak nie chcemy uznawać zakorkowania sądów za rzecz normalną, tak samo nie możemy się doczekać skutecznej reformy i przesunięcia zakorkowanych sądów do przeszłości.

Odkorkowanie sądów jest tak samo trudne jak odkorkowanie naszych miast i dróg. Ale jest możliwe, chociaż, oceniając po wynikach, dotychczasowe metody raczej się nie sprawdziły. Co więc można zrobić, aby nie było zakorkowanych sądów?

Jak zabrać się do „odkorkowania sądów"?

Trzeba znać odpowiedzi na trzy pytania:

1) co jest przyczyną,

2) jakie są środki zaradcze,

3) co należy zrobić od razu, a co potem i w jaki sposób.

Sądy, jak każda inna organizacja „korkują się", kiedy ilość pracy przekracza ich możliwości....