Potrzeba zuchwałości
Początek pracy Paulo Sousy to eksperyment większy, niż mógł on się spodziewać. Dzisiaj o 20.45 mecz na Wembley. Grzegorz Krychowiak bez koronawirusa
Dla Portugalczyka pierwsze zgrupowanie było poligonem doświadczalnym. Mecze z Węgrami (3:3) i Andorą (3:0) przyniosły nie tylko rewolucję taktyczną, ale także przegląd kadr, bo Sousa w ciągu 72 godzin posłał do walki o punkty aż 21 zawodników. Bałagan był nieunikniony.
Nie było mowy o kontynuacji pracy Jerzego Brzęczka, która pozwoliła zwyciężać średniej klasy rywali, ale w starciach z potęgami kończyła się uderzeniem w szklany sufit. Sousa podczas kilku treningów musiał wepchnąć drużynę na tory, którymi można dojechać dalej.
Nowy selekcjoner wybrał system z trzema stoperami i wahadłowymi. Postanowił też przeprogramować piłkarzy, ucząc ich wysokiej obrony oraz rozkochując w ataku pozycyjnym. To zabolało i przyniosło jedynie 4 punkty, czyli raczej minimum przyzwoitości niż plan minimum.
Intensywna terapia
Spotkania w Budapeszcie i Warszawie pokazały, że Sousa to trener elastyczny. Reaguje na wydarzenia, szuka niestandardowych rozwiązań i umie przyznać się do błędu. Po remisie z Węgrami rzeczowo wypunktował problemy oraz dokonał korekt w składzie. Kamil Glik wrócił na środek bloku defensywnego, a Michał Helik i Jakub Moder trzy dni później nawet nie powąchali murawy.
Podobno narodziny drużyny wymagają chrztu w sytuacji kryzysowej - mecz z Węgrami mógł nim być, przynajmniej trzeba mieć taką nadzieję. Polacy rozwiązali problemy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta