Czy sądy pokoju uzdrowią wymiar sprawiedliwości?

Wolne środki warto przekierować na uzupełnienie kadr.

Wobec palącego problemu narastających zaległości w sądach w czasie pandemii wciąż powraca idea sędziów pokoju, która ma być złotym środkiem na odciążenie polskich sądów od drobnych spraw i na usprawnienie pracy sądów. Tyle tylko, że u nas nie Ameryka, a sądom pokoju chyba najbliżej do niechlubnych swoją tradycją kolegiów. I choć z jednej strony narzekamy, że w Polsce i tak mamy stosunkowo dużo zawodowych sędziów przypadających na 100 tys. mieszkańców, to z drugiej strony (w tym również same środowiska sędziowskie) domagają się zwiększenia liczby stanowisk sędziowskich.

Tyle tylko, że utworzenie nowego lub obsadzenie zwolnionego stanowiska sędziowskiego to bardzo duże wydatki w skali kilkudziesięciu lat. Zamiast więc tworzyć nowe sądy czy zwiększać liczbę stanowisk sędziowskich warto poszukać innych rozwiązań, zanim dojdziemy do wniosku, że i sędziów pokoju wkrótce będzie za mało...

Zespół chirurgów do zszycia rany

Gdyby w szpitalu do zszycia rany ściągnięto trzech chirurgów, to pewnie wszyscy by się dziwili, dlaczego tego zabiegu nie może wykonać pielęgniarka lub lekarz dyżurny. W sądzie natomiast jakoś już nikogo nie dziwi, że proste sprawy nawet o kilkadziesiąt złotych w drugiej instancji rozpoznawały składy trzech sędziów zawodowych. Co więcej, dopiero pandemia wymusiła nowe rozwiązania, aby...