W obcęgach Putina
Prezydent Rosji nie jest w stanie wygrać z Zachodem, ale może robić wszystko, by go osłabić i podzielić. I doskonale widać to na naszej wschodniej granicy.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest nie tylko trudna, ale dramatyczna. Dramat jest wieloaspektowy i ujawnia swą złożoność tym bardziej, im bliżej jest zima. Ludzie złapani w pułapkę przez rząd Aleksandra Łukaszenki stali się jak bezradne stado, przeganiane z jednej i drugiej strony. Tysiąc czy nawet więcej ludzi zgromadzonych przy polskiej granicy i – zapewne – przy udziale białoruskich funkcjonariuszy przerywających druciane ogrodzenie, dostarczyło świetnego argumentu o słuszności niehumanitarnego ich traktowania.
Gdy to piszę, we wtorkowe przedpołudnie, ze strony ludzi z obozu rządowego padają oskarżenia wobec opozycji, która rzekomo nie chciała bronić naszej, narodowej i europejskiej granicy! UE nagle okazała się pozytywną siłą, nie na tyle jednak, aby rząd polski zgłosił potrzebę współpracy z przedstawicielami Unii. W istocie, nie ma co tu wiele mędrkować: działania Łukaszenki są okrutne, obrona granic konieczna, ale czy wyklucza to – zwłaszcza wtedy, gdy wejdą w to instytucje UE – potraktowanie biednych ofiar jak ludzi? Moim zdaniem na pewno nie. Można to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta