Generalska indolencja
Podczas kampanii wrześniowej najwyżsi polscy dowódcy zawiedli. Poza nielicznymi chlubnymi wyjątkami dowodzili źle, walnie przyczyniając się do klęski, a za ich błędy najwyższą cenę zapłacili zwykli żołnierze.
Kiedy w 1700 r. Dania, Rosja i Saksonia (wciągając w to na siłę Rzeczpospolitą) postanowiły zaatakować Szwecję, wszyscy, jak Europa długa i szeroka, skazywali młodziutkiego i niedoświadczonego Karola XII na pożarcie. Tymczasem szwedzki władca okazał się wybitnym wodzem i przez wiele lat bił jak chciał przeważające siły agresorów. W 1939 r. Stalin rzucił potężne siły Armii Czerwonej na niewielką Finlandię. Dzięki sprzyjającym warunkom klimatycznym, determinacji, ale także dobremu dowodzeniu Finowie zatrzymali bolszewicką nawałę. „Umysł i charakter człowieka! – skreślcie te czynniki, a dzieje narodów staną się niezrozumiałe” – napisał przed laty jakże słusznie Paweł Jasienica. Wybitność lub małość przywódców politycznych i wojskowych niejednokrotnie w decydujący sposób wpływała na dzieje całych narodów. Nie inaczej było we wrześniu 1939 r.
Fatalne decyzje naczelnego wodza
W ówczesnych warunkach geopolitycznych (w kleszczach dwóch największych totalitaryzmów w dziejach), gospodarczych (druzgocące dla naszego kraju skutki Wielkiego Kryzysu) i militarnych (wstępna faza modernizacji armii) Polska nie miała możliwości samotnie powstrzymać Hitlera. Uratować nas mogło jedynie wypełnienie zobowiązań sojuszniczych przez Francję i Anglię lub sojusz z którymś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta