Samorządy są za mało samorządne, bo nie mają własnych podatków
Dlaczego o tym, co się dzieje w szkole w Łańcucie czy na uczelni we Wrocławiu, ma decydować minister z Warszawy – pyta Maciej Bukowski, prezes WiseEuropa. Uważa, że decentralizacja finansów publicznych sprzyjałaby ich racjonalizacji.
Jest pan zwolennikiem decentralizacji finansów publicznych. Twierdzi, że dużo większa część dochodów mogłaby zostać w regionach, a władza centralna mogłaby przestać zbierać i dzielić pieniądze w takim stopniu jak dziś. Nie boi się pan zarzutów, że chce osłabić Polskę?
Nie. W ten sposób funkcjonują Szwajcaria, Niemcy, USA. Czy są to kraje słabe? W Polsce mamy samorządność, lecz – nad czym rzadko lub wcale się nie zastanawiamy – w coraz większym stopniu tylko z nazwy. Nasze samorządy są mało samorządne. Nie mają bowiem autonomii finansowej, nie dysponują samodzielnie źródłami dochodów, z których mogłyby finansować swoje zadania, które także są często narzucane z góry. Duża część obowiązków, które wykonują, musi być akceptowana przez centrum, bo to ono ma pieniądze i dzieli je według własnego uznania. To, ile samorządy wydają na edukację, zależy od części oświatowej subwencji ogólnej. Wydatki na infrastrukturę uzależnione są z kolei od środków europejskich albo od centrali, która może dać, a może nie dać pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych czy Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, co często czyni wedle klucza politycznego. Decentralizacja finansów publicznych mogłaby być więc sposobem na odpolitycznienie wydawania pieniędzy i na większą racjonalność podejmowanych decyzji. Samorządy mogą być co prawda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta