Wspólny europejski rynek ma 30 lat. Mamy co świętować
W cieniu rocznicy zbrodniczej agresji na Ukrainę znalazła się rocznica narodzin wspólnego europejskiego rynku. Jak tu świętować, gdy za miedzą wojna niesie śmierć i zniszczenie? A jednak jest co świętować. Otwarty rynek przyniósł Europie wielorakie korzyści i stał się areną polskiego sukcesu.
Europa bez granic jest urzeczywistnioną utopią. Stanowi zaprzeczenie historii Starego Kontynentu, na którym wojny były normą, a pokój stanem przejściowym. To coś niewyobrażalnego dla pokolenia pamiętającego II wojnę światową i komunizm. Brak granicy między Niemcami i Francją? Niewyobrażalne. Brak granicy między Niemcami i Polską? Nie do pomyślenia. A jednak jest to rzeczywistość roku 2023 wspomagana przez parasol ochronny NATO.
Jesteśmy od roku 2004 uczestnikami najbardziej pojemnego rynku na naszej planecie. Zamieszkałego przez 450 milionów relatywnie zamożnych konsumentów. O wyższości Europy decyduje jakość życia zwykłego człowieka, która odróżnia demokrację od rozmaitych reżimów, gdzie mniejszość jest bogata, ale większość żyje w biedzie.
Narodziny w roku 1993
Traktaty rzymskie z roku 1957 dały początek wspólnocie europejskiej, wypełniając się stopniowo realną treścią ekonomiczną.
W latach 80. narastała świadomość, że Europa przegrywa konkurencję z USA i Japonią. Odpowiadając na to wyzwanie, w roku 1993, czyli 30 lat temu, 12 krajów stanowiących Europejską Wspólnotę Gospodarczą utworzyło największy obszar swobodnego przepływu towarów, usług i kapitału w najnowszej historii. Wtedy było to 348 milionów ludzi, ale za uchyloną żelazną...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta