Ajatollahowie czekają na Morawieckiego
Nieoczekiwane porozumienie z Arabią Saudyjską dodało Iranowi energii. Chce dokonać innych przełomów. Z tym najważniejszym – powrotem do umowy atomowej.
Dwaj wielcy wrogowie i liderzy dwóch odłamów islamu – sunnicka Arabia Saudyjska i szyicki Iran – dogadali się dwa tygodnie temu. Przywrócą stosunki dyplomatyczne i rozwiną wszechstronną współpracę, z tą w zakresie bezpieczeństwa włącznie. Porozumienie wynegocjowały Chiny, przejmując rolę głównego mediatora, niekoniecznie tylko w regionie Bliskiego Wschodu. Bardzo symboliczne – po raz pierwszy tego typu porozumienia nie spisano po angielsku. Ograniczono się do arabskiego, perskiego i chińskiego.
Ambasadorowie jeszcze nie wyruszyli do placówek – irański do Rijadu, a saudyjski do Teheranu – a Islamska Republika Iranu już poszła za ciosem, zaczęła poprawiać relacje z innymi krajami Zatoki. Kontradmirał Ali Szamhani, który podpisał umowę z Saudyjczykami w Pekinie, zaraz pojechał do Abu Zabi, gdzie przyjął go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta