Kiełbasa wyborcza zjada naszą przyszłość
Polscy politycy doszli do perfekcji w wykorzystaniu środków publicznych, by utrzymać się u władzy.
Czy politycy w Polsce myślą długofalowo? Spójrzmy na sposób finansowania tzw. 13. i 14. emerytur. Nie są to w istocie emerytury, a dodatki wypłacane seniorom po to, żeby mogli przeżyć, ponieważ świadczenia wypłacane przez ZUS im nie starczają. A nie starczają m.in. dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość, chcąc wygrać wybory w 2015 roku, obiecało, że obniży wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. PiS dotrzymuje słowa, więc dziś przeciętna kobieta spędzi na emeryturze 24 lata, zaś mężczyzna 14. Wspaniała jesień życia, kłopot w tym, że przy tak długim okresie pozostawania bez pracy odłożonych w ZUS pieniędzy starczy na niewielkie świadczenia.
Luki trzeba więc łatać słynnymi „trzynastkami” wprowadzonymi zapewne całkowicie przypadkowo w 2019 roku i wypłaconymi tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, a także wprowadzonymi dwa lata później „czternastkami”, które, jak każda dobra prowizorka, okazały się świadczeniem stałym. Żeby nadmiernie nie nadwerężać budżetu państwa, postanowiono pożyczyć – częściowo na wieczne nieoddanie – pieniądze na ten cel z Funduszu Rezerwy Demograficznej. Oznacza to, że emeryci korzystają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta