Niestabilność trzyma się w Moskwie
Bunt Prigożyna przypomniał inwestorom, że Rosja jest wciąż rynkiem bardzo toksycznym i jednym ze źródeł niepewności w gospodarce globalnej.
Ceny ropy naftowej rosły w poniedziałek co prawda bardzo umiarkowanie (w przypadku surowca gatunku WTI lekko przekraczały 69 dolarów za baryłkę), ale ryzyko pogłębienia się niestabilności politycznej w Rosji może znów za jakiś czas dać się we znaki rynkowi naftowemu.
– Wygląda na to, że bezpośrednie wyzwanie dla reżimu Putina się oddaliło, ale ryzyko dalszej niestabilności w Rosji musi być brane pod uwagę w analizach rynku naftowego na drugą połowę roku – ocenia Helima Croft, analityczka RBC Capital Markets.
Inwestorzy zachodni są co prawda już od kilkunastu miesięcy nieobecni na giełdzie moskiewskiej, ale teraz szanse na ich powrót na nią oddaliły się jeszcze mocniej. Pod presją znalazła się też rosyjska waluta. W poniedziałek była najsłabsza od 15 miesięcy wobec dolara. Przez rok straciła wobec niego prawie 36 proc., czyli osłabła nawet bardziej niż turecka lira.