Buntownicy wracają do swych baz
Najemnicy Grupy Wagnera wycofali się z terenu Rosji na okupowaną Ukrainę. Kreml nie wie, co z nimi robić.
„Nie zostali rozbrojeni, powrócili do miejsc dyslokacji na (okupowanej) Ługańszczyźnie z całym swym arsenałem” – zauważył jeden z rosyjskich dziennikarzy Gieorgij Bowt.
Były wiceminister obrony, a obecnie deputowany parlamentu, gen. Andriej Kartapołow przyznaje, że władze nie podjęły decyzji o dalszym losie najemników. – Dać by im jakiegoś dowódcę, który byłby bardziej lojalny, ale którego oni by szanowali. No, ale to trudne zadanie – przyznał.
Kartapołow, jak większość rosyjskich generałów, uważa, że najemnicy Wagnera tworzą „jeden z najbardziej bojowych oddziałów”. Dlatego wojskowi nie chcieliby ich tracić i próbują zwalić całą winę na właściciela firmy Jewgienija Prigożyna.
– Winnego trzeba powiesić – wołał kolejny emerytowany generał Andriej Guruliew.
Na razie w samych oddziałach najemników trwa chaos. Według niepotwierdzonych informacji piloci najemnicy (Wagner posiada własne lotnictwo) zaczęli wypowiadać swe kontrakty, wściekli z powodu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta