KPO to mógł być pełen sukces PiS
Kiedy już pieniądze z KPO zasilą polską gospodarkę, Donald Tusk powinien podziękować Andrzejowi Dudzie, Mateuszowi Morawieckiemu, a najcieplej Zbigniewowi Ziobrze – pisze były minister ds. europejskich.
Wybory postawiły sprawę uruchomienia polskiego KPO znowu w centrum wydarzeń. To bardzo dobrze. 57 mld euro w formie grantów i nisko oprocentowanych pożyczek są dziś ważne dla Polski. Uruchomienie KPO w swojej skali wzmocni inwestycje, złotówkę i zaufanie rynków.
Nie jest to jednak „nagroda za pokonanie populistów”. Z trudem wynegocjowanych warunków wydawania tych pieniędzy nie można „reinterpretować i zmieniać jak się chce” (jak pisał Bogusław Chrabota). Zobowiązań płynących pierwotnie z wyroków TSUE nie można też sprowadzić do „technikaliów” (Jędrzej Bielecki).
Rozporządzenie regulujące Fundusz Odbudowy daje pewne możliwości proceduralne, by państwa mogły przejść przez uwarunkowania wewnętrzne, ale nie oznacza to, że którekolwiek państwo UE jest zwolnione z realizacji dość ścisłych uzgodnień co do kierunków wydatkowania tych pieniędzy. To zresztą powód opóźnień i konfliktów o kierunki inwestycji w paru stolicach. Inaczej Komisja Europejska nie mogłaby realnie zagwarantować państwom członkowskim, szczególnie niechętnym płatnikom netto, realizacji wspólnych celów odbudowy pocovidowej gospodarek UE.
Problem w TK
Zadanie Donalda Tuska jest jednak stosunkowo łatwe. Dzieje się tak nie dlatego, że ktoś go bardziej lubi, choć kwestia zaufania ma w polityce międzynarodowej spore znaczenie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta