Zmniejszenie deficytu może poczekać
Jeśli nowy rząd będzie dążył do zmiany struktury wydatków publicznych i podatków, aby sprzyjała rozwojowi gospodarki, nie musi się mocno przejmować dużym początkowo deficytem budżetowym.
Według szacunków Ministerstwa Finansów przekazanych Komisji Europejskiej, w tym roku deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5,6 proc. PKB, najwięcej od 2010 r. W kolejnym roku, jak zapisano w projekcie ustawy budżetowej, ma zmaleć do 4,5 proc. PKB, ale wielu ekonomistów uważa, że jest to przykład myślenia życzeniowego. W projekcie brakuje bowiem części wydatków, które zaplanował obecny rząd. To postawi w trudnej sytuacji nowy gabinet, który chciałby dołożyć kolejne wydatki, choćby podwyższając płace dla nauczycieli, ale też obniżyć podatki – np. podwajając kwotę wolną od PIT. Odstąpienie od tych obietnic oznaczałoby prawdopodobnie szybką utratę jego wiarygodności.
Z naszej sondy wśród uczestników panelu ekonomistów „Rzeczpospolitej” wynika jednak, że dylemat, przed którym stanie nowy rząd, nie jest tak duży, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Choć na dłuższą metę deficyt sektora finansów publicznych będzie nie do utrzymania, potrzeba jego ograniczenia nie jest paląca. W krótkim okresie rząd będzie mógł się skoncentrować na racjonalizacji wydatków publicznych i podatków. – Prawdziwy stan finansów państwa nie jest jeszcze dokładnie znany. Okazać się może, że w pierwszym roku konieczne będzie zwiększenie, a nie zmniejszenie deficytu sektora...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta