Czego potrzebuje Europa?
Demografii nie da się zakrzyczeć. Europa bez imigrantów sobie nie poradzi. Jakie będzie następne 20 lat Unii i jaką mamy w tym rolę do odegrania? – zastanawia się główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Do oceny 20-lecia naszego członkostwa w Unii Europejskiej podejść można w różny sposób. Najprostszym, najłatwiejszym do zastosowania – i co ważne, także do zweryfikowania – narzędziem analitycznym jest statystyka. Tu spotkamy się z twardymi liczbami, wskaźnikami, które pokazują, ile dla podniesienia stopy życiowej Polaków znaczyły setki miliardów euro napływające z funduszy unijnych, ile dał nam dostęp do wspólnego rynku, o ile dzięki temu wzrosła gospodarka, jak podniósł się średni poziom PKB na głowę w ujęciu parytetu siły nabywczej. Jest na ten temat już ogromna literatura, a statystyki są ogólnodostępne. Nie mam zamiaru powtarzać ich w tym tekście.
Nieco bardziej skomplikowane jest już podejście czysto ekonomiczne, gdzie bilansowi korzyści i kosztów członkostwa w Unii towarzyszy analiza sektorowa. Tu znaleźć możemy szacunki wpływu członkostwa w Unii na produktywność i konkurencyjność poszczególnych sektorów gospodarki. Te wyniki zasługują na uwagę, ale są także szeroko – i nieraz krytycznie – opisywane. A jak widać choćby obecnie na przykładzie rolnictwa, ta krytyka bywa uzasadniona, bo nie wszędzie członkostwo w Unii podniosło nam produktywność.
Można spojrzeć na nie od strony cywilizacyjnego skoku, jakiego w minionym 20-leciu dokonaliśmy nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta