Tenisowa karawana jedzie dalej
Ostatni w tym roku indywidualny turniej kobiecego touru zaczyna się w sobotę w Rijadzie. Iga Świątek wraca do gry po długiej przerwie i z nowym trenerem Wimem Fissettem. Stawka jest wysoka, a pula nagród to ponad 15 mln dol.
Blisko dwa miesiące, a dokładnie 58 dni kazała Świątek czekać na swój kolejny mecz. Polka na kort wyjdzie ponownie 3 listopada, w nowym dla siebie miejscu, choć jednocześnie w rozgrywkach, które bardzo dobrze zna.
Brązowa medalistka igrzysk w Paryżu, a obecnie druga zawodniczka światowego rankingu, w niedzielę o 13.30 zmierzy się w pierwszej kolejce fazy grupowej WTA Finals ze zwyciężczynią Wimbledonu, Czeszką Barborą Krejcikovą. Rywalkami Polki w kolejnych meczach będą Amerykanki Coco Gauff i Jessica Pegula, ale szczegółowego planu następnych dni turnieju organizatorzy na razie nie przekazali.
Można czuć niedosyt
Występowi Świątek towarzyszą: niecierpliwość, bo 23-letnia gwiazda polskiego sportu dawno nie kazała tak długo czekać na ponowny tenisowy występ, ciekawość, bo dużo się ostatnio w otoczeniu zawodniczki z Raszyna zmieniło, oraz niepewność, bo nikt, pewnie i ona sama, nie wie, w jakiej jest dziś formie po dwumiesięcznym turniejowym poście.
Listę uzupełnia kwestia nowego miejsca oraz kontrowersji związanych z organizacją WTA Finals przez Arabię Saudyjską, a więc kraj, który chce milionami dolarów podbić tenisowy świat, zaciągając przy tym kurtynę milczenia kryjącą łamanie praw człowieka, dyskryminację kobiet oraz historię księcia koronnego Muhammeda ibn Salmana,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta