Dramat ludzi niepotrzebnych
„Cisza nocna” Bartosza M. Kowalskiego to przejmujący film o odchodzeniu. Z wielką, ostatnią rolą Macieja Damięckiego.
„Czy można żyć zbyt długo? Czy można żyć, kiedy skończy się »swój czas«”? – pytała bohaterka „Sierpniowych wielorybów” Lindsaya Andersona. To samo pytanie mógłby zadać bohater „Ciszy nocnej”.
Na tylnym siedzeniu samochodu stary człowiek. To Lucjan (Maciej Damięcki) Za kierownicą jego syn, obok synowa w ciąży. Potem na podwórku przed zaniedbanym domem w stylu wiejskiego dworku syn rzuci: „Elegancko jest, co?”. Za chwilę pocałuje ojca: „Dzięki, tato, za pomoc, to tylko na jakiś czas. Będę dzwonić”.
Niedługo później, gdy Lucjan będzie przekładał rzeczy z walizki do starej szafy, jego współlokator Edward (Zdzisław Wardejn) pozbawi go wszelkich iluzji.
Każdy dzień w domu opieki jest taki sam. Jadalnia, gdzie siedzi się przy stołach „pokojami”. Lekarze, którzy nie chcą mieć problemów z pensjonariuszami, więc pielęgniarka roznosi przepisane przez nich leki, po których wszystko się zamazuje i obojętnieje. Starzy ludzie, zamknięci w swoich światach, odpływający w niebyt jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta