Jeszcze nie ma co grzebać polskiego konsumenta
Czy po deszczu pieniędzy dla pracowników wystrzeli konsumpcja prywatna – to był jeden z zakładów ekonomistów na 2024 r. Trzeci kwartał przyniósł rozczarowanie, ale za wcześnie na załamywanie rąk.
Conseca boreicius et imi, officaJeszcze pierwsza połowa 2024 r. była pod względem konsumpcji prywatnej bardzo dobra. W pierwszym kwartale odnotowano tu wzrost o 4,4 proc. rok do roku, w drugim – o 4,6 proc. Już wtedy zwracano uwagę, że duży wzrost dochodów do dyspozycji częściowo przeznaczamy na odbudowę oszczędności, a nie wydajemy. Niemniej konsumpcja była kluczowym motorem naszej gospodarki. Czysto hipotetycznie, bez wpływu tego komponentu, w pierwszym kwartale PKB Polski spadłby o 0,6 proc. rok do roku (tymczasem wzrósł o 2,1 proc.), w drugim urósłby tylko o 0,6 proc. (w rzeczywistości odnotowano wzrost o 3,2 proc.).
W konsumpcji coś się nieco zacięło
W trzecim kwartale sprawy się jednak skomplikowały. Konsumpcja prywatna urosła tylko o 0,3 proc. rok do roku, choć nawet jeszcze w połowie roku ekonomiści spodziewali się wzrostu o grubo ponad 3 proc. Jej wkład do wzrostu gospodarczego był już znikomy – bez niej roślibyśmy o 2,5 proc. rok do roku, a nie 2,7 proc., jak zameldował GUS.
W comiesięcznych danych straszyła przede wszystkim sprzedaż detaliczna, która we wrześniu tąpnęła aż o 3 proc. rok do roku. W całym trzecim kwartale tąpnęła o 1,5 proc. rok do roku, choć w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta