A co z sędziami pokoju?
Narastające braki kadrowe i buńczuczne zapowiedzi eksterminacji nowych sędziów nie sprzyjają poprawie funkcjonowania sądów. Może więc warto wrócić do inicjatywy powołania sędziów pokoju?
Kolejne miesiące przynoszą stałe pogarszanie się wyników pracy sądów. Rozpoznanie spraw dalej się spowalnia. Pogarszają się także warunki pracy sędziów, a hejt wylewający się na nich z różnych stron nie poprawia atmosfery pracy. Nie widać też realnych propozycji naprawy tej sytuacji.
Dlatego też wydaje się, że warto wrócić do nieco już zapomnianej koncepcji powołania sędziów pokoju. Zakładała ona, że sędziowie ci mieliby rozstrzygać nieskomplikowane sprawy karne (wykroczeniowe) oraz cywilne o niewielkiej wartości przedmiotu sporu. Spraw takich są w sądach tysiące i przejęcie ich przez sędziów pokoju dałoby szansę na odciążenie sądów powszechnych. Byłaby to realna pomoc.
Mniej czasu i pracy
Dzięki przekazaniu do sądów pokoju doszłoby bowiem do zmniejszenia wpływu spraw do sądów powszechnych i powstałaby możliwość nadrobienia narastających stale zaległości.
Ponadto skierowanie tego rodzaju spraw do sędziów pokoju wpłynęłoby także na szybkość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta