Czas koncertowych sukcesów
Na świecie rekordy popularności i zarobków biła Taylor Swift. W Polsce królem koncertów był Dawid Podsiadło, a najczęściej słuchano Taco Hemingwaya. Polska awansuje też na liście największych rynków fonograficznych świata.
Taylor Swift nie zmieniła biegu kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych i nie zatrzymała powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu, co było jej marzeniem, ale zarówno w fonografii, w tym Spotify, jak i na rynku koncertowym była najważniejszą postacią na świecie.
W 2024 roku trąbiono, że jako pierwsza zarobi na swoim tournée („The Eras Tour”) więcej niż miliard dolarów. W grudniu dostaliśy istotne sprostowanie: Swift zarobiła na 149 występach, które dała w przeciągu 21 miesięcy, ponad 2 mld dol. Obejrzało je 10 mln 10o tys. fanów, co dało średnią cenę za bilet 204 dol. (zawsze ich brakowało), gdy średnia cena za wejście na 100 najpopularniejszych tournée w 2023 roku wynosiła 130 dol.
Niepokonana gwiazda
Swift pobiła rekord na Wembley, gdzie dała aż osiem koncertów, sprzedając ponad 750 tys. biletów. Warszawa również wzięła udział w swiftomanii. Amerykanka sprzedała trzy koncerty na PGE Narodowym, co jest rekordem, a pokazała też niedowiarkom, jak wielki jest wpływ popkultury na gospodarkę. Zarobili wynajmujący mieszkania, branża hotelowa i gastronomia. Dla mnie jednak najlepsze koncerty dała Metallica.
By uzmysłowić sobie skalę sukcesu Swift, warto dodać, że drugim co do wielkości wpływem z biletów może się pochwalić Coldplay, który na 156 koncertach Music of the Spheres World Tour zanotował 1 mld dol....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta